Czas wreszcie napisać o odradzaniu się najstarszej tradycji polskiej kultury wina. Wino mszalne – od niego wszystko przecież się zaczęło. W tym roku pojawiły się pierwsze butelki polskiego mszalnego wina. Pierwsze od bardzo długiego czasu. To historyczny moment – warto go odnotować.
Polska, chrześcijaństwo i wino
Wino na ziemiach polskich pojawiło się wraz z chrześcijaństwem – tego uczono nawet dzieci w PRL-owskiej szkole. Nawet w czasach systemowo ateistycznych wiedziano, że wino w Polsce produkowano najpierw ze względu na potrzeby liturgiczne chrześcijaństwa. Sprawa wydawała się oczywista – u zarania państwa Polskiego ani nie było sieci dróg, ani wina z pobliskich krajów nie bardzo nadawały się do długotrwałego transportu. Najprostszym rozwiązaniem okazał się równoczesny import chrześcijaństwa oraz sztuki uprawy winorośli i produkcji wina.
Wino zapisało się w dziejach diecezji, opactw i klasztorów. Przez wieki to klasztory podtrzymywały i rozwijały sztukę winogrodnictwa. Sztuka kościelna odwoływała się do motywów związanych z winem, wino naturalnie pojawiało się w pieśniach, a nawet w kolędach.
Dziś przyklasztorne winnice powoli się odradzają, np. na Srebrnej Górze na Bielanach lub na wzgórzu Świętojakubskim w Sandomierzu. Mimo to, wciąż – jak Polska długa i szeroka – nikt wciąż nie produkował już wina do liturgii.
Podkarpacie w awangardzie!
To właśnie na Podkarpaciu narodziło pierwsze po latach polskie wino mszalne. W 2015 roku Winnice Przeworskie wyprodukowały pierwsze butelki wina mszalnego. Stało się to możliwe, dzięki uzyskaniu statusu zaprzysiężonego winiarza przez Dariusza Rosoła.
Status win mszalnych w pierwszym roczniku 2014 posiadają trzy białe wina produkowane w Przeworskich Winnicach – jedno w pełni wytrawne (Paulina), a pozostałe półwytrawne (Agnieszka i Zofia). Wina te powstają z winogron zbieranych z winnicy na wzgórzu na Aleksandrowie pod Przeworskiem. Pierwszy rocznik był sukcesem w wymiarze ideowym oraz ekonomicznym – winnica błyskawicznie wyprzedała całą produkcję.
Najbardziej spodobała mi się wytrawna wersja przeworskiego wina mszalnego, nazywana Pauliną. To kupaż odmian Solaris, Palava, Gewürztraminer i Pinot Gris o interesujących aromatach ananasa i mango, w ustach cytrynowa kwasowość dopełniona jest delikatnym posmakiem moreli. Nadmienię jeszcze, że wino to zdobyło srebrny medal na V międzynarodowym konkursie Galicja Vitis w roku 2015 (84 punkty). To pierwsze medalowe wino mszalne z pewnością było o wiele bardziej interesujące niż półwytrawna „Zofia”, którą mogłem w tym samym czasie spróbować.
Przevorscensis natum Premisliae approbatum
Przeworsk i Przemyśl stały się dwoma miastami, które połączyła idea odtworzenia polskiego wina mszalnego.
Inspiracją do powstania wina mszalnego były rozmowy Dariusza Rosoła z bratem-księdzem. Jeśli powstaje dobre polskie wino, to dlaczego nie może powstawać tutaj wino mszalne? Wyzwanie zostało podjęte.
Po zabiegach prawnych 20 maja 2015 r. w Przemyślu, siedzibie jednej z najstarszych polskich archidiecezji, dokonało się pierwsze zaprzysiężenie polskiego winiarza. Wino naturalne, bez obcych dodatków oraz spełniające wymogi w zakresie siarkowania i szaptalizacji powstało już w roczniku 2014, zatem już w maju 2015 r. pojawiło się na rynku jako wino mszalne. Przemyska aprobata otwiera nowy rozdział w dziejach współczesnego polskiego winogrodnictwa i winiarstwa. Zainteresowanych procesem uzyskiwania statusu zaprzysiężonego winiarza odsyłam do p. Dariusza Rosoła, który służy fachową poradą winiarsko-prawną.
O dawnych i współczesnych wymogach odnośnie win mszalnych napiszę niebawem. Tymczasem poniżej za zgodą p. Dariusza Rosoła zamieszczam historyczny dokument:
Dziś w kolegiacie w Przeworsku do sprawowania mszy św. używane jest lokalne wino. Kiedy i inne miasta pójdą w te ślady?
* * *
Dla zainteresowanych polecam krótki reportaż przygotowany przez TVP Rzeszów.
Więcej na temat win mszalnych z Przeworskich Winnic napisałem na łamach Czasu Wina nr 4 (77) październik-listopad 2015.
Poniżej krótka fotorelacja z lipcowej wizyty w Przeworskich Winnicach.
PS. Win mszalnych próbowałem na koszt własny.
Koniecznie muszę spróbować tego polskiego wina. Liczę na ciekawe doznania:)
Sądzę, że warto spróbować! Jestem bardzo ciekaw kolejnego rocznika – w winnicy poczyniono ulepszenia i owoc powinien być o wiele lepszy! Winiarz również stara się stopniowo ulepszać swe produkty. Zatem przyszłość może być jeszcze ciekawsza 🙂
Zapraszam wiosną, ale już młode wino zapowiada się bardzo dobrze.
Na wiosnę rozpoczynamy również kolejne nasadzenia, Palava i Traminer (zwiększenie produkcji wina PAULINA), oraz nową odmianę MUSCARIS (będzie to kolejne wino mszalne o aromatach muszkatowych – nazwa BARBARA).
Bardzo dziękuję za dobre wieści. Sądzę (na podstawie wielu przesłanek) że wina mszalne o wyraźnych aromatach muszkatowych mogą cieszyć się największym powodzeniem w najbliższej perspektywie. Życzę więc powodzenia i chętnie skorzystam z zaproszenia w odpowiednim czasie!